10.
Majestatyczny, spoufalony towarzysz goszczący w każdym zamieszkałym ciele, przybrzeżny,
nieokiełznany, pierwotny. Obrany i nadgryziony w dobytku jaskiniowca,
podrzucający wykwintnemu intelektowi niezliczone, przebrzydłe, strawione
dary oraz najzwyklejszej nicości wpychający urywki sekund szybszej
palpitacji wnętrzności pośród milionów wieków. Niczym władczy cesarz
przy każdym najmniejszym chimerze krępująca ciało - przez
zakamarki rozumu aż po najmniejsze tchnienie ciała. Zaopatrzony, wśród
wielu atutów, w umiejętność, wręcz wybitnego zaprzężenia posunięć,
reakcji. Dozgonnie przybieramy postać męczennika pomiędzy najniklejszym
cieniem rozdzieranego, na wpół zgniłego fragmentu jego obrzmiałego kroku. Ukazuje wewnętrzne
zepsucie każdego skrawka podziurawionej przebytymi doświadczeniami
duszy. Wydziera nikłe linijki, wznosi niezdobyte mury, oznacza teren,
wydzierżawia idealne lokum, nie dopuszczając wyblakłych wrzasków
sprzeciwu. Nie stanowi wyczekiwanego latami przybysza, otoczonego salwą
braw i wiwatów, z kolorową walizeczką euforii i eksplozji pozytywów.
Ujmij go pod rękę, a zgłębisz tajniki, posiądziesz szczyty, zasmakujesz
dolin i rozpłyniesz się wśród depresji, nieistotne. Strach, strach,
strach- król, guru, władca. Stanowi latarnię w ciemnej uliczce
nierozpoznanych wartości, wytycza hierarchię. Potrzebujemy drogowskazu,
otrzymujemy strach. Jaką postać przybiera Twoja pandorowa puszka? Otul to nieskończonością. Nie przestawisz żadnego biegu stale porządkując chaotyczne literki bez znaczenia, ruszaj.
XYZ